Kanał Brożajcki łączy rzekę Węgorapę i Gołdapę. Zaprojektowany został w 1726 przez Jana Suchodolca. Kanał ten służy do odprowadzania nadmiaru wody z górnego biegu rzeki Gołdapy. Wypływa z prawej strony Gołdapy, na wysokości wsi Zakałcze, i płynie w kierunku północnym. Po około 10-kilometrowym biegu wpływa do piętrzenia małej elektrowni wodnej w miejscowości Brożajcie. Wody kanału zamieszkują pstrągi potokowe, a nad brzegami kanału, przepływającego przez dzikie ostępy rozległego lasu, prędzej można spotkać dorodnego jelenia, łosia, odyńca czy borsuka niż człowieka.
Najstarszym obiektem zespołu jest pałac o proweniencji barokowej, którego korpus główny pochodzi pewnie z około połowy XVIII wieku. W czasie I wojny światowej został częściowo zniszczony, następnie w latach 20 odbudowany. W wyniku przebudowy został częściowo zatarty jego barokowy charakter. Można przypuszczać, że nieznany budowniczy wzorował się pałacu Fahrenheitów w pobliskich Bejnunach. Wyposażenie znane jest tylko z fotografii, do dziś nic nie zachowało się ze wspaniałych kominków, faset i stolarek. Przed rokiem 1945 ostatnim właścicielem pałacu była rodzina von Altenstadt. Przez wiele lat obiekt użytkowany był przez PGR oraz mieściła się w nim szkoła.
Okolice wsi Zakałcze Wielkie, a dokładniej obrzeża Lasów Skalskich kryją stary cmentarz ewangelicki oraz grobową kaplicę rodziny Steinertów pochodzącą z około 1860 roku. Grobowiec ma kształt sześcianu, a całość wieńczy wypukły dach. Na podłodze umieszczono krzyż z napisem - "Marta Steinert (1863-1891)". Kaplica jest zachowana w całkiem dobrym stanie. Ciekawą pozostałością jest słup bramny, na którym wyryto serce i datę "1863".
Dziś już niewiele pozostało po moście kolejowym nad rzeką Sapiną, który był częścią ogromnej inwestycji kolejowej. Kiedy powstawał, był najtrudniejszym pod względem technicznym i finansowym przedsięwzięciem inżynierskim na odcinku Kruklanki - Olecko. Nie dane jej jednak było pełnić spokojnej służby w dobrze zorganizowanym pruskim kolejnictwie. Podczas I wojny światowej niemieccy saperzy wysadzili wschodnie przęsło. Zostało ono odbudowane i służyło dzielnie aż do 1945 roku, kiedy to wojska rosyjskie pojawiły się na horyzoncie, aby wyzwolić Prusy wschodnie spod niewoli hitlerowskiej. Niemcy spodziewając się ataku zaminowali most, na szczęście jednak nikt nigdy nie bomb nie zdetonował. Rosjanie grabilili i napadali okoliczne miejscowości, aż w końcu lokalni mieszkańcy sami wysadzili most, by zapobiec dalszych grabieży. Nikt już nie podjął inicjatywy odbudowy pięknego mostu, dziś jego ruiny są atrakcją historyczną i krajoznawczą.